23.1.12

20. Żyjąc w mydanej bańce

W bajce żyć łatwiej. Tam przecież wszystko kończy się dobrze, a przynajmniej... w miarę dobrze. Żyjąc w bajce odbieram świat trochę inaczej niż inni. Może przez zamykanie się w mydlanej bańce częściej się uśmiecham bo dostrzegam więcej barw? Więcej tych dobrych, a mniej złych rzeczy. Widzę czasami coś w miejscu, gdzie tego być nie powinno albo po prostu nie ma. Widzę to, co chcę widzieć.
Ile można trwać pod obłokami fikcji? Rok, dwa, trzy? Do momentu uzyskania pełnoletności? Ukończenia szkoły średniej? Założenia rodziny? Śmierci? Jak długo można opierać się rzeczywistości która tak mocno stara się wtargnąć na teren mojego światopoglądu? Kiedy nadejdzie dzień, w którym bańka po prostu pęknie?
To ledwo dwudziesty wpis od powstania tego bloga, a działo się zarówno tak wiele jak i nic. Czasami chciałabym cofnąć się do września, momentu rozpoczęcia technikum, albo... Do początku sierpnia, by móc rozegrać wszystko zupełnie inaczej. Bezpieczniej.

Moje jest twoim, zaś twoje jest twoim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz