10.2.12

23. Po prostu

Dużo narzekam, fakt. Bo przecież to tak niesamowicie przyjemne! Żaląc się jak jest mi źle, ach, jak fatalnie czuję się nieco lepiej. Daję ujście emocjom, które zalegają wewnątrz niczym pleśń czy pasożyt, zatruwając duszę, męcząc umysł. A ja po prostu jestem wkurzona i pragnę wykrzyczeć co mnie boli, co strofuje, co przygnębia, co ściąga na dno. Ale nie ma gdzie. Zaś samo zmęczenie sprawia, iż braknie również siły, niezbędnej by wydać z siebie chociaż krótki i stłumiony okrzyk.

A ja po prostu chcę, by znów było dobrze.

Nawet tu nie potrafię w pełni wypowiedzieć swoich myśli. Tak bardzo pragnę wymienić po kolei co wpływa negatywnie na mój nastrój, choćby w punktach. Nie mogę, nie umiem. Piszę ogólnikowo, gdyż najnormalniej w świecie nie potrafię wprost powiedzieć co stanowi problem. Nie opowiadam o swoich przeżyciach, nie wymieniam nazwisk czy miejsc. Mówię, czy raczej piszę dużo a Wy wciąż wiecie niewiele więcej niż nic. Bo tak jest przecież najwygodniej... najbezpieczniej. Ja poczuję się lepiej, gdyż w ten dziwny i powikłany sposób pozbędę się negatywnych emocji, zaś Wy będziecie mogli udawać, że to was interesuje. Rzućcie okiem na tekst, nie zagłębiajcie się w treść, nie szukajcie klucza. Udawajcie, że to czytacie a ja nadal będę udawać, że wszystko jest tak jak powinno.

Pisząc to zdanie czuję się już w pełni spokojna, wyłączyłam myślenie. Wszak tak jest łatwiej.

Jedyne o co proszę to filiżanka szczęścia z nutką zapomnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz