18.2.12

25. Nutka goryczy

Ja? Wkurzona? Ależ skądże znowu. Przecież ja nigdy się nie denerwuję. Można mnie ranić do woli, obrażać, traktować jak ścierwo a i tak przyjmę wszystkie ciosy z uśmiechem na twarzy. Ba! Nawet podziękuję! Bo przecież spłynęła na mnie jakże wielka łaska bycia przez chwilę w centrum uwagi. Powinnam docenić, iż uwaga skupiła się na mnie. Że przeze mnie straciło się tak wiele cennego czasu który można by przeznaczyć na jedzenie, spanie, granie czy najlepiej w ogólnie nic nie robienie. Taka już kolej rzeczy- Basia dostaje mniej, niżeli naprawdę zasługuje i cieszy się z tego jak dziecko wmawiając sobie, że to przecież i tak więcej niż powinna dostać.

Och, matko jedyna. Mam serdecznie dość udawania, że jest dobrze w momencie, gdy mam ochotę zabić każdego kto trafi w moje ręce. Dosłownie rzygam byciem miłą, uśmiechniętą laleczką voodoo w którą można wbijać szpilki gdy tylko przyjdzie na to ochota. Oczywiście, że nie jest tak względem każdego. Przecież istnieją ludzie, którzy drażniąc mnie naprawdę mocno odczują moją złość. Ale są i tacy, którzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego jak bardzo chciałabym wykrzyczeć im prosto w twarz jak bardzo mnie ranią. Jest ich naprawdę niewiele, można policzyć na palcach jednej dłoni. Jednak są i właśnie to jest najgorsze.

Mam dość emocjonalnej huśtawki. Wciąż balansuję między spokojem i szaleństwem. Przechodzę kolejno te same etapy, nigdy nie wiedząc którego z nich aktualnie się spodziewać. Obojętność nagle zmienia się w złość, ta zaś przeradza się w tęsknotę. Naprawdę mocną tęsknotę, która ostatecznie wysysa wszelką chęć życia. Aż nagle na nowo powraca obojętność. I tak w kółko, już od naprawdę długiego czasu.

A ja, głupia, po prostu chciałam być szczęśliwa. Poczuć się wyjątkowo, być dla kogoś oczkiem w głowie. Kpina. Bajki nie istnieją, więc porzucam pragnienie posiadania własnej. Marzenia marzeniami, ale nie można chcieć zdobyć czegoś, co nie istnieje. To idiotyczne, irracjonalne, a skoro chcę udawać dojrzałą czas porzucić dziecinne zachowanie. Za przeproszeniem, ale po prostu chuj z tym wszystkim.

Są osoby niewarte łez. Dlatego liczę każą, która spłynęła po policzku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz