3.10.11

1. Uroczyście przysięgam że knuję coś niedobrego

Pierwsze wpisy nigdy nie należały do łatwych i nie darzyłam ich sympatią jako, iż nigdy nie wiedziałam co tak naprawdę powinno się w nich znaleźć. Powitanie? Kilka pustych słów, zachęcających do częstego zaglądania na bloga? Melancholijne przemyślenia? Nie, na nie jeszcze przyjdzie czas.
Nie mam dużego doświadczenia z blogami-pamiętnikami. Próbowałam kilkukrotnie, ale przeważnie swoją "karierę" kończyły po dwóch, sporadycznie trzech wpisach jako, że nie miałam pomysłu jak je dalej poprowadzić. Czas jednak coś zmienić i, mam nadzieję, tym razem wirtualny pamiętnik okaże się większym wypałem niż jego poprzedniki. Chociaż już na wstępie ostrzegam, że knując coś niedobrego jednocześnie postaram się nie zdradzać za wiele. Bo powieści owiane tajemnicą zawsze wydają się być bardziej pociągające i kuszą do odkrycia prawdy...

Sweet Jenny, why are you happy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz