9.10.11

4. Kierunek: marzenia

Raz jestem na szczycie, raz osiągam dno. Na szczęście ostatnimi czasy coraz częściej zdarza mi się to pierwsze, choć nie wszystko idzie zgodnie z pierwotnymi planami. Ale to nic, to nic! Ważne, aby nie opuszczało mnie to przesłodkie wrażenie, że wszystko wreszcie jest tak jak być powinno.
Przede mną jeszcze dużo pracy, sukcesów i porażek. Muszę znaleźć czas, aby uporządkować zarówno sprawy uczuciowe jak i te bardziej przyziemne, choćby związane ze szkołą. O dziwo ta perspektywa mnie cieszy. Cholernie cieszy.

I'm a sinner, you're a sinner. So why can't we sin together? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz